poniedziałek, 6 października 2014

Niedziela dla włosów #2


Wczorajsza niedziela dla moich włosów była dosyć skromna, dlatego że chciałam zobaczyć działanie nowej maski do włosów Kallos z Algami, którą dostałam w prezencie. Ale od początku :)

Na skórę głowy nałożyłam jak zwykle indyjski olejek, tym razem Heenare, na końcówki natomiast olej z  kiełków pszenicy. Rzadko kiedy nakładam indyjskie olejki na długość włosów, ponieważ zawierają zioła a moim suchym z natury włosom dodatkowe przesuszenie niekoniecznie służy :)

Po około 4 godzinach całość zmyłam szamponem alterra i w całe włosy i skórę głowy wmasowałam wspomnianą wyżej maskę :)

 Skład:

Konsystencję ma gęstą, taką jaką lubię. Zapach ma typowo "Kallosowski", ładny aczkolwiek trochę chemiczny. Z resztą nic dziwnego, skoro większość ekstraktów jest za perfumami...
Ale czego spodziewać się po takiej cenie? (litr za 11 zł w Hebe)
A no właśnie. Mimo średniego składu, dziwnego zapachu, włosy są po niej ok. Nawilżone, czyli producent spełnił swoje obietnice, a no i.. zrobiły mi się lekkie fale (które po rozczesaniu się rozprostowały, bywa)

Na drugi dzień: (jak zwykle włosy wyglądają o niebo lepiej)



Miałyście tę maskę? Sprawdzają się u was maski kallos?

10 komentarzy:

  1. Masz bardzo ładne włoski .Obserwuje + zapraszam do mnie : http://chabrowe-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ale masz ładne, gęste i falowane włosy. zazdroszczę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie najlepiej działają maski z Biowaxa, zwłaszcza maska do włosów ciemnych :)
    ja z Kallosem mam lepsze i gorsze dni. najbardziej lubię używać tych masem na same końcówki, bądź zaledwie na chwilę, jako odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, biowaxa do ciemnych uwielbiałam kiedyś, zupełnie o nim zapomniałam.. :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej wersji nie miałam, ale lubię wersję keratynową :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Woow, jakie gęste! Ostatnio zastanawiam się nad zakupem tej maski :)

    OdpowiedzUsuń