No więc i ja doczekałam się serii "Niedziela dla włosów" :)
Na skórę głowy (też nienawidzicie słowa "skalp"?) nałożyłam olejek bhringraj a po jakichś 4 godzinach zmyłam go szamponem nawilżającym z Joanny. Umyłam nim głowę 2 razy. Swoją drogą, kiedyś uwielbiałam ten szampon, teraz boje się że chociaż posiadania w składnie SLS może mi nie domyć oleju, lub nawet maseczki. Po chwili nałożyłam maskę drożdżową Babci Agafii z kilkoma kroplami oleju z kiełków pszenicy. W turbanie z ręcznika pochodziłam godzinę, (miało potrwać to dłużej, ale ze względu na to ze jestem przeziębiona i chciałam żeby włosy wyschły mi jak najszybciej, zrobiłam to wcześniej) wszystko zmyłam ciepłą wodą i poczekałam aż włosy wyschną same.
Przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale mój aparat ostatnio odmawia posłuszeństwa :( rano postaram się zrobić jeszcze kilka zdjęć i tu dołączyć, ponieważ moje włosy po kilku godzinach wyglądają.. zupełnie inaczej :P serio. Też tak macie?
Poza tym, nie układają się bo są ścięte "na prosto". Przez kilka lat obcinałam włosy bardzo nierówno, robiąc kucyka na środku głowy i ścinając to co wystaje szkolnymi nożyczkami. Skutkowało to baardzo porozdwajanymi końcówkami i.. falami, lokami :D
Więc.. niech ja tylko dorwę gdzieś w miarę tanie nożyczki fryzjerskie...
ten olejek i maska śnią mi się po nocach :3
OdpowiedzUsuńtaaak, ja też tak mam, że włosy co godzina wyglądają inaczej ;>
Masz bardzo gęste włosy!! Super!! ;))
OdpowiedzUsuńU mnie też włosy zachowują i wyglądają zupełnie inaczej po kilku godzinach od mycia, najczęściej przestają się puszyć :D To pewnie wina chemii iw produktach i wody, która akurat u mnie jest dość twarda ;)
Jeju twojr wlosy sa najpiekniejsze !!!
OdpowiedzUsuńHah wątpię ale dziekuje :D
UsuńCudne <3
OdpowiedzUsuń