sobota, 7 maja 2016

Biovax - maseczka pogrubiająca i zagęszczająca włosy..nowy ulubieniec - czy aby na pewno?

Miałam zacząć oszczędzać, jednak promocja w Naturze całkowicie zakopała moje plany pod ziemią. Co tu dużo mówić - weszłam z zamiarem kupna jednej odżywki do włosów, wyszłam z czterema. Cóż... bywa. Najwyżej w tym miesiącu przejdę na dietę. :)


Jedną z masek które kupiłam (i to ta, po którą poszłam!) jest jedyna z biovaxów, których jeszcze do tej pory nie używałam. Nie byłam do niej zbytnio przekonana, bo moje włosy same z siebie są gęste... chociaż możliwe, że to złudne wrażenie, bo wszystko je puszy. No, nieważne. W każdym razie postanowiłam sprawdzić jak moje włosy będą wyglądać po dodatkowym pogrubieniu i zagęszczeniu - jak obiecuje producent. 


Zapach i konsystencja:

Wydaje mi się, że maska jest najbardziej gęstą ze wszystkich biovaxowych masek jakie do tej pory wyszły. Ale to dobrze, lubię treściwe maski! (chociaż są mało wydajne...). Również zapach podoba i się najbardziej ze wszystkich. Szkoda tylko, że nie czuć go po wyschnięciu włosów.


Skład: 
Jak to u biovaxów, wszystko cacy. Olej awokado wysoko w składzie, ekstrakty z bambusa także. Super!

... 

Tylko mniej-super maja się po niej moje włosy, a szkoda. Są bardzo miękkie (jak po każdej masce biovax) ale końcówki wołają o pomstę do nieba, są niesamowicie spuszone. Nie pomaga nawet dołączona próbka olejku do włosów. Ale chociaż na długości są miłe w dotyku, a to już coś. 

Dodatkowym plusem jest dołączony do każdego opakowania czepek, dzięki czemu nie musimy obwiązywać głowy reklamówką z biedronki, a na to zakładać dodatkowo starą czapkę zimową, ewentualnie ręcznik. Co - powiedzmy sobie szczerze - do najwygodniejszych rzeczy nie należy.



Niemniej jednak producent spełnił swoje obietnice, włosy mają taką objętość, że nie mogę ich poskromić - żyją bowiem własnym życiem.

A Wy stosowałyście tę maskę? Jak u wa wypadła na tle innych z tej firmy?