czwartek, 26 lutego 2015

L-cysteina dodana do maski

Unikam protein od dawien dawna, w obawie przed przeproteinowaniem i późniejszą walką z jego skutkami. Ale dzisiaj coś mnie tknęło! (możliwe, ze zbliżający się termin l-cysteiny którą zakupiłam dobry rok temu.. i ani razu nie użyłam)

W rolach głównych:
-olej ze słodkich migdałów
- l cysteina
- maska kallos
-balsam zakwaszający Strapiz acid balance

Szczerze mówiąc bałam się zastosować płukankę ze względu na przykry zapach (na którymś forum ktoś porównał go do zapachu "czterech liter" szatana, nie wiem, ale jak dla mnie to bardzo dobre określenie). Dlatego wpadłam na pomysł wsypania tego szatańskiego proszku w ilości nieprzekraczającej połowy małej łyżeczki i wymieszania razem z 3-4 łyżkami maski "Kallosa z olejem lnianym". A ze miałam już na głowie położony olej ze słodkich migdałów, to po chwili mieszanka l-cysteiny i maski wylądowała na moich włosach w celu zemulgowania oleju.
Całą miksturę trzymałam ok. 1,5 po czym zmyłam szamponem Babydream, a wisienką na torcie stał się balsam zakwaszający, który tak jak l-cysteina leżał nieużywany na półce już dłuugo dłuugo.

Ja z efektów jestem w miarę zadowolona, chociaż od razu po myciu (bez czesania, po nim jest gorzej) moje włosy wyglądają jak zawsze miernie :) Po lewej przed, po prawej stronie po.


Po prawym zdjęciu można stwierdzić , że powinnam próbować wydobyć skręt z moich włosów, jednak bez czesania są skołtunione, a po nim się prostują (jak na lewym zdjęciu). I co tu robić? :D

Ps. kupiłam sobie nożyczki fryzjerskie "Fox Student", już pierwszy centymetr poleciał :D

czwartek, 19 lutego 2015

Henna Khadi "Orzechowy Brąz"


Dnia wczorajszego straciłam całkowicie zaufanie do swej silnej woli, która okazała się wcale nie być silną :)
Jak idzie oszczędzanie na mieszkanie? A tak, że zakupiłam sobie kolejne paczuszki z henną! Tym razem padło na orzechowy brąz. Obawiałam się tego koloru, że będzie wpadał w czerwień tak, jak jasny brąz wpadał w rudości. Ale nic z tych rzeczy, wyszedł zwyczajny, nawet ładny brąz. Z tym, że nie mogę pozbyć się zapachu siana z włosów. No, trudno. Jakoś przeżyje, a na sobotnim spotkaniu nikt nie będzie wąchał mi włosów. Chyba. 


Zdjęcia bez lampy, od razu po wyschnięciu:
(stąd przesusz i spuszone końcówki)


Ps. pogratulujcie mi zdanego prawka :)